Tereny przylegle do węzła drogi krajowej nr 25
Bardzo dobrze wydane pieniądze, ale na inwestorów w najbliższym czasie raczej bym nie liczył. Prawie 40 hektarowy teren po płn stronie obwodnicy jest komunikacyjnie niedostępny. Problem mógłby rozwiązać dalszy odcinek obwodnicy do ul.Poznańskiej, a wraz z nim rozbudowa węzła, a najlepiej budowa nowego wiaduktu. Na jakim etapie realizacji jest odcinek obwodnicy do Poznańskiej nie mam pojęcia. Nie wiem też skąd Miasto zamierza pozyskać pieniądze na jego budowę.LUK pisze:Miejmy nadzieję, że pieniądze wydane na uzbrojenie tego terenu nie będą wydne na marne i już niedługo będziemy świadkami nowych inwestycji.
Pozostaje nam jeszcze teren 27 ha wzdłuż obwodnicy za Castoramą. W tym przypadku nie ma dużego problemu z dojazdem. wystarczy tylko przedłużyć ulicę Tylną. Niestety są to tereny przeznaczone pod WOH, a więc super, hiper, duper markety... Może warto zastanowić się nad skorygowaniem planów i przeznaczyć teren pod obiekty produkcyjne, składy, magazyny ?
Jest jeszcze teren, pomiędzy węzłem, skrzyżowaniem z alWP, a projektowaną obwodnicą. W tym 13 hektarowym klinie znajdować się mają obiekty usługowe, produkcyjne, składy i magazyny.
I to jest dla mnie najbardziej kontrowersyjny teren. Zanim się go zabuduje należałoby się zastanowić, czy nie lepiej pozostawić sporą część, jako rezerwę pod układy kom., np. gdyby w przyszłości zaszła potrzeba rozbudowania węzła do pełnej koniczynki, albo tak jak sugerowała GDDKiA - wybudowania w niewielkiej odległości od obecnego węzła dodatkowego wiaduktu(docelowo dwujezdniowego) z połączeniem do skrzyżowania z al WP, jako czwartego wlotu.
Rozbudowa tego węzła ma kolosalne znaczenie dla rozwoju miasta, a nieprzemyślane(czytaj oszczędne decyzje) mogą być fatalne w skutkach.
tutaj jest mapka:
http://www.kalisz.pl/files/118950053646 ... 5kopia.pdf
http://www.kalisz.pl/files/118950053646 ... 5kopia.pdf
te dwa zdjęcia to zapewne modernizacja sygnalizacji drogowej.Adi pisze:
http://www.rc.fm/node/39738
http://www.ermail.pl/klik/VXFQa2UB" onclick="window.open(this.href);return false;
Zapewne w przyszłym roku przeniosą się na druga stronę węzła.
Plany są ambitne.Zobaczymy ilu będzie chętnych do inwestowania w tym rejonie.Nie wiem czy trochę nie za dużo miejsca przeznaczono pod handel (przy takich węzłach lubi usadawiać się Auchan).Widać że w tym celu ulica Tylna mia mieć połączenie z obwodnicą.
Plany są ambitne.Zobaczymy ilu będzie chętnych do inwestowania w tym rejonie.Nie wiem czy trochę nie za dużo miejsca przeznaczono pod handel (przy takich węzłach lubi usadawiać się Auchan).Widać że w tym celu ulica Tylna mia mieć połączenie z obwodnicą.
I co najgorsze właścicielami terenów są prywatni ludzie nie miasto.
http://www.ermail.pl/klik/VXFQa2UB" onclick="window.open(this.href);return false;
Ulica Tylna nie ma mieć bezpośredniego połączenia z obwodnicą gdyż ta w założeniu ma byc bezkolizyjna. Ta linia , która dociera do obwodnicy to raczej nie droga lecz granica działek.Pawel pisze: Widać że w tym celu ulica Tylna mia mieć połączenie z obwodnicą.
Jak już napisał jp - nikt nie bedzie chętny bo z uwagi na tak zrobiony węzeł tereny te są niedostępne dla inwestora. Tam można sobie quadami pojeżdzic i tyle.
"Ani chwili przerwy w rozwoju Ostrowa."
autor anonimowy
autor anonimowy
-
- Użytkownik
- Posty: 3680
- Rejestracja: 20 kwie 2006, o 12:47
Różnica jest ogromna. Teren ten dzieli się na działki i działeczi i jak tu dogadać się z tyloma właścicielami (rolnikami). Oczywiście mam na myśli wiekszą inwestycję.kaliszanin2 pisze:Dlaczego najgorsze? Co to za różnica dla inwestora od jakiego właściciela kupi grunt?Adi pisze:I co najgorsze właścicielami terenów są prywatni ludzie nie miasto.
-
- Użytkownik
- Posty: 1270
- Rejestracja: 16 kwie 2007, o 11:36
- Lokalizacja: --------------
Różnica jest OGROMNA!
Załóżmy, że terenami zainteresował się koncern Honda, który chce tu zbudować fabrykę produkującą jakieś podzespoły do swoich samochodów. Zainwestuje 300mln euro i zatrudni 1000 osób.
1. Jeśli właścicielem terenów będzie miasto, grunt szybko zostanie scalony. Aby przekonać inwestora odda mu nawet teren za symboliczą złotówkę. Będzie się to oczywiście opłacało, bo po pierwsze będzie wiele nowych miejsc pracy, a po drugie w perspektywie czasu także wpływy z podatków. O prestiżu dla miasta nie wspominając. Inwestor widząc taki gest ze strony władz miasta nie będzie się już zastanawiał nad innymi lokalizacjami (abstrahując od tego, że inne miasta pewnie też tak będą probowały zwabić inwestora).
2. Jeśli tereny zostaną w rękach rolników, to:
- obszar inwestycyjny będzie podzielony na działki
- inwestor będzie musiał negocjować z każdym właścicielem osobno
- właściciele widząc zainteresowanie tak poważnego inwestora będą ciągle podbijać stawkę, aby wiciągnąć jak najwięcej kasy
- miasto nie będzie miało wpływu na negocjacje z właścicielami
Prawdopodobnie doprowadzi to do tego, że potencjalny inwestor zrezygnuje z inwestycji, na rzecz innej lokalizacji w mieście gdzie... (patrz pinkt 1)
Reasumując: wykup gruntów przez miasto i ich scalenie (oraz porządne skomunikowanie) to jest absolutna podstawa do myślenia o jakimkolwiek inwestorze.
Trzeba sobie uzmysłowić, że chetnych miast na dużego inwestora są setki w Polsce i aby wylądował on właśnie u nas trzeba wykazać się czymś o wiele bardziej wymyślnym niż tylko wykup gruntów przez miasto. Oczywiście o wiele większe szanse mają lokalizacje przy węzłach drogowych na drogach europejskich (autostrady i ważniejsze ekspresówki).
Załóżmy, że terenami zainteresował się koncern Honda, który chce tu zbudować fabrykę produkującą jakieś podzespoły do swoich samochodów. Zainwestuje 300mln euro i zatrudni 1000 osób.
1. Jeśli właścicielem terenów będzie miasto, grunt szybko zostanie scalony. Aby przekonać inwestora odda mu nawet teren za symboliczą złotówkę. Będzie się to oczywiście opłacało, bo po pierwsze będzie wiele nowych miejsc pracy, a po drugie w perspektywie czasu także wpływy z podatków. O prestiżu dla miasta nie wspominając. Inwestor widząc taki gest ze strony władz miasta nie będzie się już zastanawiał nad innymi lokalizacjami (abstrahując od tego, że inne miasta pewnie też tak będą probowały zwabić inwestora).
2. Jeśli tereny zostaną w rękach rolników, to:
- obszar inwestycyjny będzie podzielony na działki
- inwestor będzie musiał negocjować z każdym właścicielem osobno
- właściciele widząc zainteresowanie tak poważnego inwestora będą ciągle podbijać stawkę, aby wiciągnąć jak najwięcej kasy
- miasto nie będzie miało wpływu na negocjacje z właścicielami
Prawdopodobnie doprowadzi to do tego, że potencjalny inwestor zrezygnuje z inwestycji, na rzecz innej lokalizacji w mieście gdzie... (patrz pinkt 1)
Reasumując: wykup gruntów przez miasto i ich scalenie (oraz porządne skomunikowanie) to jest absolutna podstawa do myślenia o jakimkolwiek inwestorze.
Trzeba sobie uzmysłowić, że chetnych miast na dużego inwestora są setki w Polsce i aby wylądował on właśnie u nas trzeba wykazać się czymś o wiele bardziej wymyślnym niż tylko wykup gruntów przez miasto. Oczywiście o wiele większe szanse mają lokalizacje przy węzłach drogowych na drogach europejskich (autostrady i ważniejsze ekspresówki).
zgoda buduje, niezgoda rujnuje