Patrząc na wiele czynników to jednak skłaniałbym się ku Rosji.
Nie, Hiszpania nie jest w podobnej sytuacji. Hiszpania jest silnie zdecentralizowanym państwem z wieloma nieźle rozwiniętymi miastami wielkości Kalisza. Co prawda część takich miast lekko ucierpiała po kryzysie z 2007/8 roku, gdzie wyskoczyło bardzo mocno bezrobocie, ale to już się stabilizuję. Tam tylko wyludnia się wyjątkowo odludny interior w centrum i górach. Tylko, że w tym nie ma nic specjalnego, tak jest w każdym państwie. Nieważne, czy w bardzo równomiernie rozwiniętej Szwecji, czy wybitnie scentralizowanej rassiji.
Francja jest dużym krajem, który był przez wiele stuleci monarchią absolutną (a takie państwa były silnie scentralizowane). To wpłynęło na nadzwyczaj przerośnięty w stosunku do reszty Paryż, który wysysa potencjał z całej reszty. Podobnie zresztą jest w Wielkiej Brytanii (tam Laburzyści chcą z tym walczyć przez wzmacnianie północy, a Torysi pompować Londyn. Heh, bardzo to znamienne), gdzie jest mocno napompowany Londyn. Tylko, że Polska nie ma takiej struktury osadniczej, ma znacznie bliższą naszym zachodnim sąsiadom.
Sorry, ale mijasz się z faktami. Przeniesienie stolicy województwa nie uratuję Kalisza, Płocka i Radomia. To nie spowoduję powstania dobrze płatnych (budżetówka jest chronicznie niedofinansowana) i najbardziej pożądanych miejsc pracy. Nie sprawi, że będzie dobrze rozwinięty sektor rozrywkowo-kulturalny. Nie sprawi, że powstaną czołowe uniwersytety (przynajmniej w kraju). Nie sprawi, że dzieci będzie rodziło się więcej, w TOP5 TFR jest znacznie wyższy, niż w interiorze, kwestia czasu jak tam będzie rodziło się 50% dzieci w kraju (np. w Krakowie rodzi się więcej dzieci, niż w całym woj. świętokrzyskim). Nie sprawi, że te miasta będą obiektem pożądania przez młodych ludzi (większość z nich chce mieszkać w TOP5, a najbardziej w WAW, KRK i WRO). Nie sprawi, że te miasta nagle przestaną się starzeć w dramatycznym tempie. Nie sprawi, że te miasta będą miały większą polityczną siłę przebicia, bo w okręgach aglomeracyjnych ludności przybywa (a więc i mandatów po ich aktualizacji). Nie spowoduję, że ludzie będą chętniej inwestowali (w miastach inwestuję się przez ich atrakcyjność społeczno-kulturowo-edukacyjno-infrastrukturalną, a nie przez ich przynależność administracyjną). Nie sprawi, że imigranci będą chętnie wybierali te miasta, bo oni co do zasady kierują się do największych.
Jeszcze kiedyś się łudziłem, że jakąś szansą jest KDP w obliczu dramatycznej sytuacji mieszkaniowej w tych miastach. Moglibyśmy być w takim wypadku całkiem atrakcyjną alternatywą (a jakbyśmy jako samorząd budowali sporo tanich mieszkań to już w ogóle finansowo by się to spinało dla potencjalnych mieszkańców). Już się jednak nie łudzę, bo ludzie mieszkający w tych miastach po prostu wywalczą sobie budowę tanich mieszkań przez sektor publiczny. Choć może się mylę i wygra scenariusz, gdzie takie pomysły no pasarán, bo to jezukomunis.
Tak, czy inaczej radzę się nie łudzić. Nie w sytuacji, gdzie głównie inwestuję się w największe miasta i zachodzi bardzo duża polaryzacja w prawie każdej kwestii (ekonomicznej, demograficznej, społecznej). Na refleksję po stronie rządzących też bym nie liczył.