Muszę się niestety zgodzić.
Tzw. rozwój turystyki to jest nośny zapychacz wszelkich programów/dokumentów miejskich typu "Strategia rozwoju do....". Ładnie i modnie to wygląda...i tyle. Temat odfajkowany do następnej strategii.
Muszę się niestety zgodzić.
Wiesz, utworzyć to myślę, że żaden problem. Ważne, aby uczelnia trzymała odpowiednio wysoki poziom, ponieważ tylko to pozwoli zdobyć renomę (uczelni) i przełoży się to na rozwój miasta, a przede wszystkim jego "ducha".
Wrześnię należy za wiele rzeczy pochwalić, ponoć najszybciej rozwijające się miasto Wielkopolski (ile w tym prawdy to nie wiem).
Jak to przeczytałem to trochę oczy mnie zabolały.
W Kaliszu, na ulicy Garbarskiej.
Kojarzyć się może różnię. Na pewno nie jest to okaz najlepszego okresu w historii Polski i Kalisza, ale miejsce jest nietypowe i ciekawe.
No ja zrobiłem , kiedy przeczytałem, że mamy muzeum sztuki użytkowej. Nie mamy. Powtórzę:
Ale rację ma Filip, kiedy pisze, że muzeum im. Osiakowskich (które, przy całym szacunku, nie jest muzeum sztuki użytkowej, tylko muzeum rupieci), może zaciekawić przeciętnego turystę (bo w takim Krakowie pałac bpa Ciołka, gdzie można sobie zrobić selfie z Madonną z Krużlowej, nie jest jakoś specjalnie oblegany przez turystów, a smok Chromego i stragany z obwarzankami oblegane jednak są). Tylko że to jest jedyna atrakcja (sięgam do źródłosłowu, łac. adtraho ’przyciągać’), która może przyciągnąć do Kalisza przeciętnego turystę. Nieprzeciętnego nie przyciągnie nic, a przeciętni ciągną tam, dokąd ciągną nieprzeciętni, bo przeciętni ciągną za nieprzeciętnymi (Splendor, panie, splendor!). I tak to wygląda.
Nie wiem, co można by zrobić, ale na pewno wie to p. Grażyna Dziedziak, kierownik Wydziału Kultury i Sztuki, Sportu i Turystyki.