Niestety przepisy nie przewidują możliwości tworzenia przez miasta na prawie powiatu funduszy celowych. Środki ze sprzedaży Fabrycznej trafiłyby więc po prostu do budżetu miasta. W tym samym budżecie musiałyby się znaleźć środki na budowę sali widowiskowej.
Tu trzeba zwrócić uwagę na pewien aspekt sprawy. Ambitny pomysł dyr. Klocka dotyczył nie sali koncertowej, ale bardziej uniwersalnej, dającej większe możliwości sali widowiskowej powiązanej z muzeum instrumentów klawiszowych. Filharmonia nie ma problemu z salą koncertową. Raczej nie widać powodu, dla którego współpraca WPA UAM z FK, korzystna przecież dla obu stron, miałaby ustać. Natomiast gdyby wielka sala widowiskowa, którą można wykorzystywać w różny sposób - jako salę koncertową, teatralną, operową, na koncerty popularne i inne widowiska, pewne imprezy sportowe, mityngi polityczne itd. - była zarządzana przez Filharmonię, mogłaby walnie przyczynić się do jej umocnienia i ugruntowania jej pozycji wśród krajowych instytucji kultury.
Pierwszy, najważniejszy krok został zrobiony. To deklaracja prezydenta i Rady Miasta.
Drugi, bardzo ważny, to przeznaczenie na planowane przedsięwzięcie konkretnego dużego terenu z zaniedbanym, ale istniejącym modernistycznym budynkiem.
Trzecim powinno być ustanowienie Filharmonii Kaliskiej jako organizatora samorządowej instytucji kultury Sala Widowiskowa i Muzeum Instrumentów Klawiszowych w Organizacji.
Czwarty krok to gromadzenie funduszy, wkładu własnego i dotacji unijnych.
Piąty to faza realizacji.
Uzasadnieniem kroku trzeciego byłyby umocnienie Filharmonii oraz przekazanie prowadzenia tej sprawy od razu ludziom kultury z jednoczesnym wszelkim możliwym wsparciem samorządu. Pozwoliłoby to też ominąć wspomniane ograniczenia tworzenia funduszy celowych. Filharmonia jako samorządowa instytucja kultury ma osobowość prawną i może gromadzić majątek. Propozycję tomasha można by więc zrealizować przekazując Fabryczną właśnie Filharmonii jako dotację celową. Potem mogłaby ona ten teren sprzedać otrzymując od miasta dodatkową pomoc w postaci obsługi postępowania przetargowego. Cena przy tym zależałaby od atrakcyjności dla inwestora planu zagospodarowania uchwalonego przez miasto (można to negocjować z potencjalnymi inwestorami). Może dałoby się to powtórzyć, w większej skali i z pożytkiem dla miasta, w przypadku Złotego Rogu. Łącznie z terenem po KLA, który też powinien być przekazany Filharmonii, choć nie w celu sprzedaży, byłby to już niezły fundusz początkowy sali widowiskowej. Dzięki mocnemu finansowo organizatorowi przedsięwzięcia szanse na dotacje unijne, rządowe i wojewódzkie niepomiernie by wzrosły. Oprócz Filharmonii raczej nie widzę kaliskiej instytucji mogącej tę sprawę sensownie poprowadzić. Urzędnicy nie bardzo się do tego nadają, ale mogą bardzo pomóc.