kaliszanin2 pisze: ↑30 gru 2022, o 16:34
Jedyna rada na plagę centralizacji to konstytucyjne skierowanie wszystkich podatków innych niż płacone przez samorządy do gmin, opodatkowanie gmin (z progresją zależną od dochodów) na rzecz powiatów (jeśli miałyby nadal istnieć), podobne opodatkowanie powiatów (w przypadku powiatów grodzkich powiatowej części dochodów) na rzecz województw, a tych na rzecz Skarbu Państwa. Konstytucja powinna przy tym określić górną procentową granicę opodatkowania sumarycznego dochodu wszystkich gmin, podobnie powiatów i województw. Alternatywnie wszystkie dochody zbierają gminy i potem płacą na SKARB Państwa, województwa i powiaty.
Proporcje powinny być tak dobrane, żeby jak najwięcej dotacji i subwencji zastąpić dochodami własnymi samorządów. Powinna zostać tylko pewna subwencja wyrównawcza, automatyczna, żeby rząd przy tym nie gmerał, taki lepszy Janosik, który nie nadrobi braku gospodarności, ale pomoże pracować nad jej poprawą.
Generalnie to się zgadzam. Tylko według mnie niezależność JST powinna być większa.
Przede wszystkim regiony powinny móc mieć wpływ na edukację tak, aby kształtować świadomość regionalną i stosować coraz to lepsze metody edukacji (np. model fiński jest bardzo dobry). Powinny móc podwyższać lub obniżać podatki oraz je tworzyć (oczywiście tak, aby sfinansować państwo, które powinno mieć bardzo małą władzę), więc powinny istnieć jakieś widełki.
Jeszcze bardzo ważne jest to, aby województwa (czy jak to tam nazwiemy) mogły kształtować prawo. Oczywiście niecałe, ale jakieś prawa, głównie obywatelskie mogły tworzyć. Obecnie mamy taki stan, że Polska powiatowa oraz wschodnia kształtują prawo dużym i średnim miastom oraz zachodowi. To blokada wszelkiego postępu społecznego.
A gminy i powiaty po prostu powinny mieć przekazane pewne kompetencję, nie wiem dokładnie jakie można przekazać (tak, aby finansowo wyrabiały), ale rola gmin i powiatów powinna być znacznie większa, bo to samorządy najbliżej obywatela, więc najlepiej znają jego potrzeby.
kaliszanin2 pisze: ↑30 gru 2022, o 16:34
Jak się nie wprowadzi czegoś w tym rodzaju, to w Polsce po każdym kolejnym ocuceniu samorządu, jak w 1990 r., zostanie on ponownie zaduszony, ponieważ suweren bezgranicznie kocha waaadzunię rządową, która nie tylko jest najmądrzejsza (dowodzi tego
DAJĄC), ale w dodatku działa pod wodzą prześlicznie centralnego i zachwycająco narodowego tatusia. Świadomość samorządowa Polaków jest po prostu katastrofalna. 90% "obywateli" sądzi, że rząd ma prawo robić z gminami, powiatami i województwami, co mu się podoba, województwo, jeżeli rząd nie każe inaczej, ma takie same uprawnienia w stosunku do gmin i powiatów, a powiaty, jeżeli rząd ani województwo nie postanowią inaczej, mogą według swojego widzimisię rządzić gminami.
CENTRALNY NARODOWY TATUŚ (to wcale nie jest tylko ten, który Wam przychodzi do głowy) - och, suweren kocha, kocha, kocha!
Bo to wszystko wynika z jakiegoś chorego uwielbienia etatyzmu i braku tożsamości regionalnej Polaków. Bardzo popularna jest postawa (ja tak to lubię nazywać) "patriotyzmu centralnego", a w TymKraju to najwyższa forma syndromu sztokholmskiego. A regionalny? To margines, w krajach zachodnich to wygląda zupełnie inaczej.