Nieprzeczytany post
autor: kaliszanin2 » 13 wrz 2014, o 21:24
Kiedyś obecny premier Węgier założył partię, do której w chwili założenia nie mógł należeć nikt, kto ukończył 30. rok życia. Chodziło o to, żeby nie było w niej ludzi, którzy brali udział w poprzednim systemie. Sama osoba Orbana może wzbudzać najrozmaitsze reakcje, od zachwytu do skrajnego potępienia, ale jego metoda zdobycia władzy sprawdziła się doskonale, może nawet zbyt dobrze.
Nie ma żadnych przeszkód, żeby młodzi ludzie, nieufni wobec "starych dziadów", a potrafiący udokumentować swoje wysokie kwalifikacje, założyli podobne ugrupowanie w Kaliszu i opanowali Radę Miejską. Jako "stary dziad" nie mógłbym w tym uczestniczyć, ale mogę kibicować i popierać na forum.
Do dzieła więc, młodzi, chociaż zapewne już po nadchodzących wyborach samorządowych, które, jak przewiduję, zapewne bez większego trudu wygra obecny prezydent Pęcherz i jego ugrupowanie, w Kaliszu bez problemu dominujące nad rachitycznymi lokalnymi organizacjami partyjnymi, zupełnie niezdolnymi do konkurencji z żadną jako tako zmotywowaną organizacją jakiejś trochę liczniejszej grupy interesów.
Jeśli tak się stanie, a prawie na pewno się stanie, to działać trzeba natychmiast po wyborach budując stowarzyszenie albo partię zamkniętą dla ludzi urodzonych przed określoną w statucie datą. Przyjmować np. tylko tych, którzy pełnoletniość uzyskali już w XXI w. (urodzonych po roku 1982) albo nawet dopiero po dojściu prezydenta Pęcherza do władzy (urodzonych po roku 1984). Jeżeli sąd nie pozwoli zarejestrować organizacji z takim zapisem statutowym, to trzeba go zastąpić polityką nieprzyjmowania nikogo starszego, sformułowaną w uchwałach o polityce kadrowej.
Organizacja powinna być ugrupowaniem elitarnym, wymagającym od swoich członków wykazania się kwalifikacjami fachowymi i moralnymi przydatnymi w sprawowaniu władzy (od lokalnej do krajowej). Od początku trzeba takie ugrupowanie popularyzować, sprawdzać w wyborach do rad osiedlowych i najrozmaitszych inicjatywach społecznych, współpracować z różnymi organizacjami społecznymi, zabierać publicznie głos na ważne dla miasta tematy, zgłaszać dotyczące ich projekty, stale zabiegać o obecność w mediach nie dając się zignorować, od początku mówić, że chodzi o zorganizowanie nowej władzy miasta. W działalności można i trzeba korzystać z najrozmaitszych przydatnych wysoko wykwalifikowanych doradców niekoniecznie spełniających kryteria wiekowe członkostwa, szczególnie spośród prawdziwej elity intelektualnej Kalisza (ewentualnie także gospodarczej, choć bardzo ostrożnie). W razie zdobycia władzy można im także powierzać odpowiedzialne funkcje. Decyzje polityczne powinny być jednak w ręku nowego pokolenia. Z biegiem czasu kryterium wiekowe będzie tracić na znaczeniu. Nie chodzi o "wadzę młodzieży" (to pomysł absurdalny), tylko o ustanowienie cezury, odcięcie niekorzystnych zaszłości, o pozostawienie decyzji w rękach ludzi nieuwikłanych.
Po okrzepnięciu i trwałym zaistnieniu w krajobrazie politycznym miasta organizacja powinna dokonać przeglądu potencjalnych kandydatur na stanowisko prezydenta miasta. Szukać trzeba niekoniecznie w Kaliszu. Jest w świecie wielu kaliszan, których walory moralne, osobowościowe, polityczne i fachowe kwalifikowałyby na to stanowisko. Być może odwołując się do jej sentymentu udałoby się nakłonić do ubiegania się o prezydenturę Kalisza osobę dużego formatu.
Program takiego ugrupowania siłą rzeczy musiałby być dość eklektyczny, ukierunkowany przede wszystkim na przerwanie wieloletniego procesu stałego obniżania krajowej pozycji miasta i nadanie mu właściwej dynamiki. Jego sformułowanie musiałoby być poprzedzone dogłębną analizą możliwości i rozpoznaniem najbardziej dotkliwych braków, przyczyn dotychczasowych porażek, żeby nie występować z obietnicami gruszek na wierzbie, a sprawy szczególnie trudne załatwiać w kolejności zapewniającej najlepszą efektywność. Dlatego właśnie tak wielki nacisk na kwalifikacje członków ugrupowania i jego doradców. Natomiast spośród kryteriów ściśle politycznych w działalności samorządowej naprawdę ważne są tylko niektóre, więc tylko niektóre wąsko ukierunkowane środowiska nie pasowałyby do takiej organizacji.
Zaproponowana metoda została, jak wskazywałem powyżej, sprawdzona w praktyce. Uważam, że Kalisz nie upadł jeszcze tak bardzo, żeby nie był w stanie wyłonić dostatecznie dużej grupy młodych, ale już bardzo sprawnych ludzi zdolnych do pracy na rzecz przełomu. Do dzieła, młodzi przyjaciele!